Incydenty związane z kradzieżami zdrapek Lotto nie należą do rzadkości. Z sąsiedztwa dwóch miast na Wybrzeżu, Sopotu i Gdyni, napływają wiadomości o mężczyźnie, który wielokrotnie przywłaszczał sobie owe zdrapki. Kiedy sprzedawczyni postanowiła skonfrontować go z jego czynami, mężczyzna zareagował agresywnie ze straszeniem jej, po czym pospiesznie opuścił sklep. Władze policyjne podjęły poszukiwania tego nieznajomego, który w okresie między wrześniem a październikiem ukradł zdrapek o łącznej wartości 2,5 tys. zł.
Głośnym echem odbiła się w tym roku historia jednego z mieszkańców Krakowa, który przywłaszczył sobie niemal 6 tys. zdrapek Lotto. Paradoksalnie, cała ta sytuacja stała się dowcipna, gdy okazało się, że „szczęście” dopisało mu jedynie na kwotę niewiele przekraczającą 600 zł. Taka była suma wygranej, którą zdążył odebrać przed momentem, w którym został aresztowany.
Odnośnie do mężczyzny poszukiwanego w związku z kradzieżami zdrapek w Gdyni i Sopocie, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy odniósł jakiekolwiek wygrane. To, co wiemy na pewno, to fakt, że przestępstwa miały miejsce przez okres dwóch tygodni, a sklepy, które padły ofiarą złodzieja, znajdowały się w tych dwóch różnych miastach. Po tym, jak sprzedawczyni przyłapała go na gorącym uczynku i on w odpowiedzi zagroził jej, mężczyzna zniknął, a wszelki ślad po nim utraciliśmy.