Młody człowiek z Gdyni, mający 24 lata, został skazany na karę 2,5 roku pozbawienia wolności za swoje okrutne działania wobec kota. Sąd zadecydował również o nałożeniu na niego zakazu posiadania zwierząt przez okres dziesięciu lat oraz obowiązku wpłacenia kwoty 20 tysięcy złotych jako donacji na rzecz ośrodka dla zwierząt. Wydane przez sąd orzeczenie jest prawomocne, a wyrok utrzymany został w mocy przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, który odrzucił apelację przeciwko wyrokowi sądu pierwszej instancji.
Sędzia Anna Hodysz, podczas czytania uzasadnienia do wyroku, zwróciła uwagę, że wniosek apelacyjny złożony przez oskarżonego był bezpodstawny. Sędzia podkreśliła także, że postępowanie oskarżonego ujawnia jego zdecydowany stopień zdemoralizowania, co wskazywało na konieczność wymierzenia mu surowszej kary niż minimalna przewidziana przez prawo.
Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Apelacyjnego, sąd niższej instancji właściwie uwzględnił okoliczności łagodzące: brak dotychczasowej karalności Kacpra B. oraz jego przyznanie się do zarzucanego mu czynu. Pomimo to, jak podkreślił Sąd Okręgowy w Gdańsku, nie mogło to zneutralizować skali szkodliwości czynu, który polegał na przemocowym traktowaniu czującej istoty żywej. Sędzia zauważyła również, że okrutne traktowanie zwierzęcia przez oskarżonego trwało przez cały rok. Zdaniem sądu, zachowanie oskarżonego odzwierciedlało jego poważny stopień demoralizacji, co uzasadniało wymierzenie surowszej kary.